WILKOŁAK
Powinien się nazywać "Jump-scare'ołak". Prawdopodobnie rekord w ilości jump scare'ów w polskiej kinematografii, a może i światowej.
Ani przez moment nie ma wątpliwości, że atakują psy, a nie wilkołak czy cokolwiek innego.
Popełnia grzech wielu filmów czyniąc bohaterów głupimi, gdy scenariusz tego wymaga.
Ogólnie wyjściowy pomysł dobry, technicznie też jest nieźle, a twórcy są kompetentni do zrobienia autentycznie dobrego filmu. Szkoda niewykorzystanego potencjału.
Ocena:
2 morchy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz